Wreszcie udało mi się zabrać e-bike'a na kilka dni w góry przy okazji zawodów Enduro Trails w BB. Dotarłem pod Kozią Górę we czwartek ok 15. Ostatnim razem jak byłem tam, udało mi się zrobić 3 wyjazdy na górę - 2x twister i 1x dh+. Jak było teraz? Proszę bardzo, oto rozpiska:
Czwartek, dzień przyjazdu:
6x Kozia (3xdh+ 3x OS#1 z zawodów 2105), czas 3h
W sumie mniej więcej 1800 metrów przewyższenia, zakładając że jeden wyjazd to 300 metrów w pionie - nie wiem na 100%, bo nie mierzyłem. Zmierzyłem za to czas jednej rundy, czyli do góry podjazdem i w dół trasą dh+ - 18minut! Nie mam pytań! 🙂
Piątek - objazd trasy wyścigu
4x Szyndzielnia od samej góry, czas ok 4h
2x OS#1 z zawodów na Koziej, czas 1h
W sumie około 2500 metrów przewyższenia (z ładowaniem w środku dnia)
Sobota - zawody:
Zawody na normalnym rowerze. Mimo, że był to już trzeci dzień jazdy byłem, o dziwo, w całkiem w dobrej kondycji. W dużej mierze była to zasługa łatwego dojazdu na OS'y w poprzednie dni i z pewnością przełożylo się to na niezły wynik.
2x Kozia, 2x Szyndzielnia - ok 1500 metrów przewyższenia, czas ok 6h
Niedziela, dzień wyjazdu:
Szybka runda z rana przed wyjazdem do domu:
3x Magurka (Kryśka, Boxer 3 i Boxer 1)
Około 1200m przewyższenia - czas niecałe 1,5h
Podsumowując, jeszcze nigdy w życiu nie pojeździłem tyle na rowerze w ciągu 4dni. Nie mówiąc o tym, że po zawodach nawet do głowy nie przyszło by mi wsiadać na rower. Fakt, po tych kilku dniach byłem dość mocno zmęczony, ale w drodze powrotnej jeszcze udało się zahaczyć o zawody pumptrackowe u Baldy Pink'a i zrobić parę przejazdów! E-bike rządzi!
4 774 Responses