Właśnie siedzę w samolocie wracając z Madery myśląc, że trzeba zrobić dłuższą pauzę od wyjazdów na tą piękną wyspę. Od kilku lat Madera jest lansowana jako wręcz idealne miejsce do jazdy. Zapierające dech w piersiach widoki, potężne góry wystające ponad chmury, a pośród nich kilometry singli wijących się od łysych szczytów aż po dżunglę z bananowcami. Przynajmniej takie sceny widzimy na filmikach z Rat Boy'em czy Brendogiem, czy na promo Trek’a.
Ale czy Madera naprawdę jest taka dobra? Otóż rzeczywistość okazuje się trochę inna niż to oglądamy na profesjonalnych editach. Trasy, owszem są, ale bardzo zaniedbane - koleiny czasem sięgają po ośki kół. Elementy które widać na filmikach to często wykopane na potrzeby filmu fragmenty po których nie da się jeździć - prowadzą donikąd i/lub są zarośnięte bo nikt tam nie jeździ na co dzień. Na pewno w utrzymaniu tras w dobrym stanie nie pomaga natura. Sporo tu pada więc roślinność jest bujna i trasy szybko zarastają. Podłoże jest gliniaste więc jest ślisko. To sprawia, że ludzie dużo hamują. Powstałe w ten sposób koleiny wypłukuje woda i tworzą się nieprzyjemne lub czasem nie nadające się do jazdy odcinki.
Wydawać by się mogło, że EWS, który odbył się tu na wiosnę tchnie w lokalne szlaki nową jakość. Niestety, trasy po których przebiegał EWS to nic szczególnego. Znajdzie się kilka fajnych fragmentów, ale to za mało. Moim zdaniem trasy w Bielsku dają więcej frajdy niż trasy na Maderze.
Oczywiście taki wyjazd to nie tylko jazda na rowerze. Piękne widoki, dobre towarzystwo, wyśmienite jedzenie, pogoda - to wszystko trochę rekompensuje jakość tras. Ale jeśli ktoś się nastawia tylko na jazdę to może być zawiedziony. W dzisiejszych czasach przywykliśmy do tras przygotowanych pod rowery - nie wystarczy już ścieżka z korzeniami i kamieniami. Riderzy są skłonni pojechać na drugą część globusa żeby poczuć flow. A właśnie tego flow Maderze trochę brakuje!
Osobiście wydaje mi się, że jeśli ktoś nastawia się na dobrą jazdę to Finale Ligure - mimo, że niby oklepane, jest wielokrotnie lepsze. Bliżej, taniej, jedzenie jest równie dobre, a do szlaków z miasteczka można dotrzeć w kilkanaście minut.
Podsumowując, Madera to świetne miejsce na wypoczynek z elementami roweru, sesje foto lub edit rowerowy, ale pod względem jazdy nie oferuje nic szczególnego. W planie na 2018 nie ma EWS’a na Maderze, a w Finale będzie po raz czwarty czy piąty z rzędu- czyżby moje odczucia nie były odosobnione?
PS. Będąc już Polsce i biorąc pod uwagę, że jest grudzień, myślę sobie, że jednak ta Madera nie taka zła 🙂
77 Responses